Świat zapachów Ogara
Świat z perspektywy Ogara prawdopodobnie wygląda inaczej niż z naszej perspektywy. Nie chodzi mi o to, że pies jest niższy od nas i ma inną perspektywę czy, że psy inaczej widzą barwy. Ogary należą do psów, które zdecydowanie dużo więcej czasu spędzają na węszeniu. Każda okazja jest dobra żeby coś powąchać a spacer to już jest „bajka”. Szczeniak interesuje się niemal wszystkim ale z czasem obserwując ogara zaczniemy zauważać, że to nie jest po prostu „rozglądanie się” nosem. Ogar podąża za zapachami w konkretnym celu. Z jakiegoś powodu jedne zapachy interesują go bardziej niż inne. Nie piszę o tym z myślą o tworzeniu poradnika raczej dzielę się swoimi subiektywnymi spostrzeżeniami. Nie mam też w tym względzie dużego doświadczenia więc pewnie popełniałem błędy ale pamiętam jak sam szukałem podobnych informacji i jak niewiele można znaleźć w internecie.
Wracając do tematu zapachów. Jeśli podsuniemy Ogarowi zapachy, które również nas interesują i dodatkowo będziemy wzmacniać motywacje nagrodami połączymy to co przyjemne dla psa z tym co pożyteczne dla nas.
Ja podsuwałem farbę, suknię, rapety, końcówki skrzydeł koguta i kaczora. „Fanty” były zasolone więc nie do gryzienia chyba, że świeże przed soleniem. Na początku bez chowania, do zabawy, do nawąchania. Potem również do aportowania (skrzydła) i do szukania. Początkowo ścieżki były krótkie albo schowki gdzieś w domu. W miarę upływu czasu coraz dłuższe. Co to znaczy dłuższe? Po kilku ścieżkach kilkumetrowych robiliśmy kilkunastometrowe potem kilkadziesiąt, kilkaset teraz nawet po kilka kilometrów. Zwiększaliśmy też stopień trudności – zakręty, pętle, ślepe uliczki itp. Więcej o tym jak układaliśmy ścieżki napisze przy kolejnej okazji. Jak są sprzyjające „okoliczności przyrody” np. wakacje trenujemy co kilka dni ale są też dłuższe przerwy nawet kilka tygodni. Nie było jeszcze okazji sprawdzić się w konkursach. Mieliśmy kilka okazji sprawdzić się w terenie i pierwsze doświadczenia są bardzo obiecujące.