Bez kategorii

Opieka nad suką w okresie okołoporodowym i w czasie porodu

Termin porodu zbliża się wielkimi krokami. Na wszelki wypadek żeby nic nie przegapić wyraźnie zaznaczyliśmy w kalendarzu daty badania poziomu progesteronu z wynikami, daty krycia, datę owulacji, kolejne tygodnie ciąży oraz spodziewany termin porodu (czyli dni od 58 do 64). Na 2 tygodnie przed porodem oprócz normalnego legowiska rozłożyliśmy lekki kojec z materacykiem, dodatkowy materac i „kołderki”. Mogą być jakieś stare powłoczki, ręczniki czy kocyki. Kilka dni przed porodem widać zmianę w zachowaniu suki. Zaczyna rozglądać się za spokojnym miejscem. Wykorzystuje „materiały” żeby umościć sobie gniazdo. Potrzebuje też częściej wychodzić na spacery ale spacery są krótsze. Rola opiekuna sprowadza się w tym czasie do obserwacji suczki. W większości przypadków nie ma potrzeby podejmowania szczególnych działań, przyszłą matkę natura wyposażyła w instynkt, hormony i zmysły, które sprawiają, że robi dokładnie to co trzeba, pomimo że nikt jej tego nie uczył. Nasza suczka lubi leżeć koło mnie i często się przytula. Korzystałem z tej okazji żeby położyć dłoń na brzuchu i sprawdzić żywotność płodów. Można wyczuć jak maluchy się kręcą ale nie należy uciskać, wystarczy po prostu płasko, nieruchomo położyć dłoń. W 6-tym tygodniu zrobiliśmy ponownie USG. Pani doktor Kasia z zaprzyjaźnionego Żyrardowskiego gabinetu weterynaryjnego Torvet policzyła płody i wyszło 7-8 sztuk. To ważne żeby wiedzieć ilu płodów się spodziewać i czy to koniec porodu. Nie zdecydowaliśmy się na badanie rentgenowskie, uznaliśmy że USG jest wystarczające.

Jedynym badaniem, które warto od czasu do czasu wykonać to pomiar temperatury ciała. Pomiar wykonuje się w odbycie. Najlepiej kupić termometr z szybkim pomiarem i giętką końcówką i używać go tylko dla psa (podpisać). Końcówka powinna być lekko posmarowana jakąś neutralną substancją zapewniającą poślizg, może być zwykła wazelina. Po zmierzeniu temperatury zapisać wynik a końcówkę termometru oczyścić i zdezynfekować. Pomiar temperatury jest ważny ponieważ krótko przed porodem temperatura spada do około 37°C (norma dla suki to 38,5-39°C).

Kojec porodowy

Ostatnie dni przed porodem ustawiliśmy kojec porodowy. Na początku wyglądał tak jak na zdjęciu ale szybko okazało się że trzeba podnieść ścianki bo szczeniaki wdrapywały się na sukę i już były przy krawędzi. Kolejna przydatna modyfikacja to drążki (kije do szczotki) przykręcone około 8-10cm od ścianek zapobiegające przygnieceniu. Niestety nie zrobiłem zdjęcia a na kolejnych zdjęciach były zakryte kołderkami. Obok kojca postawiliśmy miski z wodą i karmą.

Na zdjęciu widoczna jest też „kwoka” – lampa na podczerwień ogrzewająca kojec. Jeśli jest lampa to musi być też termometr żeby nie przegrzać szczeniaków. Ich normalna temperatura to na początku 33°C. Ale suka dogrzewa je do około 35°C. Po 2-3 tygodniach będzie 37°C a około 6 tygodni 38°C czyli normalna dla psów. Temperatura w kojcu nie musi być zatem bardzo wysoka i w zasadzie najważniejsze są pierwsze dwie doby a w kolejne dni można stopniowo obniżać temperaturę tak żeby po około tygodniu była to temperatura 2-3°C wyższa niż pokojowa. Jeśli temperatura jest niska to suka ogrzeje szczeniaki ale jeśli będzie za gorąco to nie będzie w stanie im pomóc. W podręcznikach można znaleźć informację, że po porodzie powinno być w kojcu 37°C. Taka temperatura będzie za wysoka dla suki i będzie próbowała się schłodzić pijąc dużo wody i będzie ziać. To znak, że jest za gorąco.

Przed porodem przygotowaliśmy też „apteczkę porodową” czyli wszystko co może być potrzebne. Rękawiczki jednorazowe, środek do dezynfekcji rąk, ręczniki jednorazowe, czyste szmatki (tetra), coś do wiązania pępowin (nić dentystyczna, na wszelki wypadek zwykle nie jest potrzebna) jodyna do pępowin, gaziki jałowe, dobre nożyczki (najlepiej chirurgiczne), gruszka gumowa, waga, podkłady chłonne, notatnik i długopis.

Na kilka godzin przed porodem suka zachowywała się nerwowo, była niespokojna, dyszała.

Zaczyna się poród. Odeszły wody i wkrótce pojawi się pierwszy płód.

To był pierwszy miot naszej suki i nie wiedzieliśmy jak się będzie zachowywać. Na szczęście zaakceptowała przygotowany przez nas kojec. Dyżurowaliśmy przy niej i obserwowaliśmy. Zaczęło się około północy. Najpierw widoczne były skurcze i wyraźne zdenerwowanie. Tuż przed wyparciem pierwszego płodu suka bardzo mocno odchyliła ogon a chwile później pojawił się pierwszy płód.

Pierwszy płód

Wypieranie płodu trwa kilka minut. Płód osuszyliśmy i pilnowaliśmy żeby suka nie przygryzła za krótko pępowin. Podwiązywanie w zasadzie nie było potrzebne. Młode daliśmy mamie do wylizania i przystawiliśmy do sutka. Cały poród trwał kilka godzin – od północy do czwartej nad ranem. Jesteśmy w bardzo komfortowej sytuacji jeśli chodzi o opiekę. Dwoje lekarzy weterynarii i dwoje studentów 3-go roku weterynarii. Przy trzecim maluszku kiedy wiedzieliśmy już, że wszystko przebiega prawidłowo inicjatywę przejęli studenci.

Wypieranie płodu

Przy siódmym nastąpiła zmiana warty. po około godzinie przerwy urodził się ósmy i zarazem ostatni szczeniaczek. Pomiędzy płodami wypierane były łożyska. Suka często je zjada ale nie trzeba jej na to pozwalać. Warto policzyć łożyska czy są wszystkie. Każdy szczeniak został oznaczony kolorową obróżką, zważony i została zapisana godzina porodu.

Mama okazała się bardzo troskliwa i dojrzała i na szczęście wszystko przebiegło bez komplikacji.

Szczęśliwa gromadka. Mama zmęczona ale chyba też szczęśliwa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *